Dzięki terapii nie musi nas boleć
Bóle kręgosłupa, stawów biodrowych, kolanowych, ramion, łokci i rąk, a także mrowienia w kończynach górnych i dolnych, to problemy z którymi wielu z nas zmaga się na co dzień. Bywa, że cierpimy tak mocno, że trudno nam nawet poruszać się.
A tymczasem wystarczy kilka zabiegów w ośrodku rehabilitacyjnym, abyśmy poczuli się znacznie lepiej. Dziś nowoczesne metody terapeutyczne potrafią zdziałać cuda. Dzięki współczesnej fizjoterapii można rehabilitować już kilkumiesięczne maluchy, przedszkolaki i dzieci w wieku szkolnym poprzez zajęcia korekcyjne. Jednak terapia szczególnie jest potrzebna osobom starszym, u których z wiekiem pogłębiają się dysfunkcje mięśni, stawów i układu nerwowego.
Zdrowy ruch
Jeszcze do niedawna wielu z nas uważało, że rehabilitacja to wyłącznie zabiegi fizykalne z zastosowaniem np. prądu diadynamicznego, jonoforezy, pola magnetycznego, fizykoterapii czy masażu. Tymczasem w ostatnich latach wiele się zmieniło i przede wszystkim stosuje się tzw. metody fizjoterapeutyczne, skłaniające się ku kinezyterapii, czyli leczenia ruchem. Prym wiodą światowe metody, m.in. z zakresu terapii manualnej w tym McKenzie, Cyriax, neuromobilizacje, czy Kinesiologytaping, które pozwalają zdiagnozować przyczyny dolegliwości, a także wybrać zabiegi uśmierzające ból.
Zbawienny dla naszej kondycji ruch wykorzystywany poprzez kinezyterapię w leczeniu, wymaga własnego zaangażowania w proces zdrowienia i wsparcia terapii zmianami nawyków, jak chociażby zmianą sposobu siedzenia za biurkiem. Inaczej trudno będzie nam pomóc, nawet przy współczesnych metodach terapeutycznych.
Dolegliwości można więc ograniczyć poprawiając np. ergonomię w miejscu pracy. Jednocześnie powinniśmy posłuchać terapeuty, który zwykle zachęca do dowolnej formy aktywności ruchowej, co najmniej dwa razy w tygodniu. Z pewnością rzadsze będą wtedy nawroty dolegliwości i częściej korzystać będziemy z porad niż z zabiegów.
Świadomość taką łatwiej w nas kształtować, jeśli długo doświadczamy bólu, a żadne środki przeciwbólowe nie przynoszą ulgi. Wtenczas jesteśmy bardziej zdeterminowani, żeby coś zmienić w swoim życiu i żeby ustępujące dolegliwości nie wracały zbyt często.
Właściwe stanowisko pracy
Co jest najczęstszym powodem naszych zdrowotnych problemów? Przede wszystkim niewłaściwie dostosowane stanowiska pracy. Większość z nas przez co najmniej osiem godzin ma źle postawione biurko, krzesło lub komputer. Tymczasem monitor powinien stać na wprost, a nie po naszej prawej lub lewej stronie, gdyż skręcony tułów powoduje asymetryczną pracę mięśni, które muszą utrzymywać w takiej pozycji całe ciało. To prowadzi z kolei do długofalowego przeciążenia kręgosłupa. Przy pisaniu na klawiaturze musimy podpierać przedramiona. Ważny jest też sposób w jaki siedzimy. Najlepsze są proste krzesła, na których wystarczy tylko właściwie usiąść, natomiast poduszki nie należy podkładać pod lędźwie, ale pod pośladki. Jeśli pracujemy osiem godzin za biurkiem, powinniśmy choć na chwilę wstać i wykonać kilka rozciągających ćwiczeń. Jeśli zaś pracujemy w pozycji stojącej możemy np. podłożyć sobie coś pod jedną nogę, aby odciążyć miednicę i kręgosłup. Inwestycja we właściwe stanowisko pracy przyniesie także korzyść pracodawcy, który uniknie naszych absencji chorobowych.
Zmiana stylu życia
Dolegliwości związane z narządami ruchu stają się coraz powszechniejsze. Do specjalistycznych ośrodków rehabilitacyjnych trafiają coraz młodsze osoby, nawet w wieku 17–18 lat. Dziś młodzież mniej się porusza, spędzając sporo czasu przed komputerem. Tymczasem najgorszą jest pozycja siedząca, która najbardziej przeciąża kręgosłup. Średnia wieku osób trafiających na terapię jest coraz niższa, największą grupę stanowią te w wieku 40–60 lat. Rośnie też liczba 70- i 80-latków, którzy do tej pory twierdzili, że na starość musi boleć.
A przecież nikt nie musi cierpieć, obecnie istnieją bardzo delikatne metody, które zmniejszają ból i sprawią, że będziemy mogli lepiej się poruszać.